Moje kwalifikacje zawodowe i wykształcenie

Studia wyższe i podyplomowe:

  • 5-letnie jednolite studia magisterskie, dyplom psychologa, specjalność: psychologia kliniczna
  • studia podyplomowe, dyplom pedagoga
  • 4-letnia szkoła psychoterapii akredytowana przez Polskie Towarzystwo Psychiatryczne (w toku)
  • Członek Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego i Sekcji Naukowej Psychoterapii

 

Szkolenia i certyfikaty:

  • Terapia online w pracy psychologicznej
  • Trening odporności i siły psychicznej nr 3814
  • Terapia schematów nr 4414
  • Metody terapii pedagogicznej nr 4500
  • Stres i depresja w życiu prywatnym i zawodowym nr 3725
  • Terapia poznawczo-behawioralna nr 3663

Kim jestem?

Jestem Kamila i ukończyłam jednolite 5 letnie studia magisterskie z psychologii. Wybrałam specjalność z psychologii klinicznej, by dzięki temu pracować w wojskowym szpitalu psychiatrycznym. 

Moja praca w szpitalu zaczęła się z ogromną determinacją. Jak dzisiaj pamiętam, że dyrektor szpitala odsyłał mnie do innych osób, bym mogła załatwić z nimi wszystkie formalności. Chcieli, bym zaczęła pracę później, ale mnie się bardzo spieszyło do pomagania. Pierwszego dnia na oddziale psychiatrycznym przyszłam, jakby niezapowiedziana. Niewiele osób z kadry wiedziało o moim istnieniu. Dostałam kitel ze swoim imieniem i czułam się przyjęta. Jednak mój entuzjazm został bardzo szybko zgaszony. Jedna z pielęgniarek stwierdziła, że jestem nowoprzyjętym pacjentem, który “wystroił” się w kitel z dyżurki. Czekały mnie wielogodzinne wyjaśnienia i potwierdzenia swojej tożsamości. Ostatecznie stałam się pracownikiem szpitala, a nie jego pacjentem. Po czasie oprócz zdziwienia było mi wstyd za to, że niedostatecznie wyraźnie zaznaczyłam swoją obecność i na chwilę “stałam się pacjentem” szpitala psychiatrycznego. Jednak kiedy zastanowię się głębiej nad treścią tych słów, to jestem pacjentem i Ty też nim jesteś. Przynajmniej kilka razy w życiu ktoś tak o nas powiedział i my sami też wypowiadamy to słowo. Czy ono oznacza coś nieodpowiedniego? 

Wróćmy do szpitala – był to oddział diagnostyczny, to znaczy, że trafiali tam pacjenci z różnymi zaburzeniami, dobrowolnie lub z kurateli różnych instytucji. Specjaliści: psychiatrzy, psychologowie i psychoterapeuci mieli za zadanie postawić rozpoznanie, wstępną terapię i skierować pacjenta do dedykowanej placówki w Polsce, która zajmuje się określonymi zaburzeniami. Bardzo chciałam zacząć pracę na oddziale psychiatrycznym, ale dobrze pamiętam odczucia, jakie mi towarzyszyły. Przez pierwsze dwa tygodnie pracy, wracałam do domu i siadałam na schodach przed domem i przetwarzałam. Myślałam o ludzkich tragediach, o mojej bezradności, o moim strachu i tym, czego jeszcze nie wiem i co powinnam przyswoić – czego się nauczyć. Myślałam o każdym pacjencie, który miał swoją historię życia zamkniętą w jednostce chorobowej. Później było już inaczej, więcej zobaczyłam i zrozumiałam, czego chcę dalej. Zobaczyłam oczami wyobraźni, czego mi brakuje i gdzie jest moje miejsce. To było trochę jak z baśni, objawienie, niczym zjawa, albo duch. Wiedziałam, że widzę pacjenta z perspektywy psychologa i mam okrojony punkt widzenia, chciałam patrzeć też od strony psychoterapeuty.

Wtedy zaczęło się samokształcenie, kursy, szkolenia, po drodze ukończyłam studia podyplomowe z pedagogiki, która otwiera trochę inne bramy – bramy do dzieci. Na końcu, gdy byłam gotowa, całą sobą weszłam w psychoterapię. Dzisiaj, gdy ktoś zapyta się mnie, jakim jestem psychoterapeutą, w jakiej modalności pracuję, cieszę się, że nie muszę wybierać – łączę różne nurty – modalności i metody pracy. Uważam to za skarb, którego strzegę. Nie chcę zamykać się na jedno rozwiązanie. Czy nie lepiej jest myśleć o rozwiązaniu, zmianie i pracy, jak o ludziach – na świecie ludzi jest miliardy, a rozwiązanie powinno być jedno?

KamilaMitraszewska_omnie1
KamilaMitraszewska_omnie2

Psychologia i psychoterapia

Czym jest dla mnie psychologia?

To nauka o człowieku, pewien drogowskaz, który wnosi wartość nie tylko na polu merytorycznym, ale też emocjonalnym. Z psychologią jest, jak z przyjacielem, bywają “trudne rozmowy”, ale nasza przyjaźń zbudowana jest na solidnych fundamentach. Kiedy poszukuję odpowiedzi teoretycznej i chcę zaczerpnąć wiedzy od mądrzejszych ode mnie, przychodzę do niej na rozmowę, niczym, do najlepszego przyjaciela. Pomaga mi rozumieć i widzieć.

Czym jest dla mnie psychoterapia?

To podróż i droga jednocześnie. W psychoterapii mieści się relacja między dwiema osobami i bycie jednocześnie powiernikiem historii życia. W psychoterapii dopatruję się stróżowania sekretów, odkrywania drogi i towarzyszenia na drodze zmiany. Psychoterapia jest dla mnie, jak powiernik, który słucha i potrafi usłyszeć. Psychoterapia widzi, słyszy i odczuwa cierpienie i radość. Psychoterapia to dla mnie dar dla człowieka – ode mnie dla mnie i od Ciebie dla Ciebie.

Czy psychologia i psychoterapia zawsze była obecna w moim życiu zawodowym?

W zasadzie była zawsze, czasami bardziej w teorii niż w praktyce, ale towarzyszyła mi od 19 roku życia. 

Jednak moja ścieżka zawodowa w trakcie studiów i zaraz po nich była, jak górskie szlaki na Majorce – kręta i z wieloma mniejszymi dróżkami. 

Zajmowałam się fotografią produktową – robiłam zdjęcia wielkim, przemysłowym maszynom. Fotografowałam ręce robotów, które przenoszą butelki Coca-coli, albo gigantyczne piece, produkujące katalizatory do samochodów. Ta fotografia zaprowadziła mnie też do szkolenia swojego warsztatu w zdjęciach biżuterii makro dla wielu artystów. Od makro przeszłam do fotografowania portretów – pojawił się człowiek na moich fotografiach. W następnej kolejności były zdjęcia ślubne, ależ to były emocje! Współpracowałam z fotografami modowymi, ambasadorami znanych marek fotograficznych i fotografami krajobrazu. Od zdjęć płynnie przeszłam do grafiki komputerowej i retuszowania fotografii. Później skręciłam w stronę marketingu i pracowałam w kilku agencjach marketingowych, tworząc dla nich plany marketingowe firmy i social media. Współtworzę szkołę dizajnu, w której wraz z moim mężem uczymy, jak projektować użyteczne, efektywne i wydajne aplikacje komputerowe z uwzględnieniem najwyższej wagi psychologii. Pracowałam na uczelni, jako ćwiczeniowiec i badacz przy grancie naukowym. Po drodze dostałam propozycję zrobienia doktoratu u boku psychiatry, dermatologa i seksuologa, na UJ w Krakowie. Nie przyjęłam tego, bo chciałam zostać lekarzem i zdawałam na medycynę. Często myślę o tej drodzę. Wiem jedno, w przyszłości dogonię mój dyplom doktora i dzięki temu będę pracować nad nowym rozwiązaniem diagnostycznym lub terapeutycznym. 

KamilaMitraszewska_omnie3

Co mi towarzyszy do dzisiaj?​

Fotografia towarzyszy mi do dzisiaj, staram się zatrzymać w niej czas i przebłysk emocji, dzięki niej opowiadam swoją historię. Po ślubie pojechaliśmy na drugi, co do wielkości po Gerlachu szczyt Tatr Wysokich i zrobiliśmy sobie zdjęcia ślubne – sami na wysokości 2634 m. Bałam się tej przestrzeni, wysokości, nieprzewidywalności i tego świata, którego nie znam, ale było wspaniale. 

A jaka jest Twoja historia? Podziel się ze mną swoją opowieścią na naszym spotkaniu online.

Do zobaczenia na spotkaniu

Życie nie toczy się tak, jak powinno, ale jest takie jak jest. Sposób w jaki sobie z tym radzisz, stanowi całą różnicę.
– Virginia Satir